Dzień 1.
Dnia 21 maja około godziny 6.00 uczniowie klas 4-7 naszej szkoły wraz z opiekunami: paniami Dominiką Sobecką i Dorotą Kajdas oraz panem Rafałem Pytlowskim pojechali nad morze, do miejscowości Piaski, leżącej obok Krynicy Morskiej. Podróż minęła nam bardzo spokojnie i na miejsce do Ośrodka Kolonijnego „Pod Kotwicami” przybyliśmy około godziny 16.30. Kiedy byliśmy już przydzieleni do pokoi, poszliśmy na kolację. Zaraz po zjedzonym posiłku przywitaliśmy morze i zwiedziliśmy okolice.
Dzień 2.
Codziennie rano wstawaliśmy około godziny 7.00, ponieważ śniadanie jedliśmy o 8.00. Kiedy wszyscy byliśmy już najedzeni i gotowi, wyruszyliśmy zwiedzać Krynicę Morską. Widzieliśmy m.in. Port Morski. Poszliśmy również na lody do kawiarni, a potem na plażę, gdzie miło spędziliśmy czas. Po obiedzie wybraliśmy się na granicę polsko-rosyjską. Tam mogliśmy porozmawiać z funkcjonariuszami straży granicznej i zadać im kilka pytań. Drogę powrotną pokonaliśmy wybrzeżem i wróciliśmy na kolację.
Dzień 3.
Podczas śniadania opiekunowie poinformowali nas o konkursie. Podzieliliśmy się na trzy grupy i każda grupa miała wymyślić swój okrzyk, napisać piosenkę i narysować logo, które pod wieczór mieliśmy zaprezentować. Po obiedzie poszliśmy na plażę, gdzie podzieliliśmy się na pięcioosobowe drużyny i graliśmy mecze. Wygrana drużyna w nagrodę zagrała mecz z opiekunami. Kiedy wróciliśmy do ośrodka, mieliśmy czas wolny, po którym poszliśmy na kolację. Wieczorem wszyscy zebraliśmy się na sali i każda drużyna prezentowała przygotowane zadania konkursowe. Zwyciężyła drużyna której opiekunem był pan Rafał Pytlowski. Słowa zwycięskiej piosenki brzmiały tak, jak to widać poniżej, a melodia została „pożyczona” od pana Rynkowskiego, co sugeruje refren.
1. Pływał w wodzie,
szedł po ryby,
ale dziś nie złapał nic.
Dalej głodny,
bo nic nie jadł,
zapłakany dalej szedł.
Znalazł miejsce,
takie piękne,
gdzie połowić dało się.
To co złowił,
było świetne,
bo parówek pełna sieć.
Ref.: Płynie pingwin z daleka,
na kolegów nie czeka,
nasz kucharzu łaskawy,
daj parówki do kawy / x2
2. Był tam w Gdańsku,
leniuchował,
i nauczył łowić się.
Lecz parówki,
to nie ryby,
a ich nie da złowić się.
Gdy znów wracał,
to zabłądził
i pogubił w drodze się.
Pytał foczek,
gdzie jest droga,
lecz dowiedzieć nie mógł się.
Dzień 4.
Od razu po śniadaniu wszyscy zebraliśmy się przed ośrodkiem i wyjechaliśmy na cały dzień do Trójmiasta. Naszym pierwszym przystankiem był Gdańsk. Tam pani przewodnik oprowadziła nas po Starówce. Widzieliśmy m.in. Ratusz, fontannę Neptuna oraz Dwór Artusa. Po czasie wolnym, pojechaliśmy zwiedzić Westerplatte, a później na molo do Sopotu, gdzie mogliśmy pospacerować i zrobić zdjęcia. Do ośrodka wróciliśmy około godziny 19.00, a tam czekała na nas pyszna kolacja.
Dzień 5.
We wtorek główną atrakcją była wycieczka rowerowa do Krynicy Morskiej na pyszną pizzę. Niektórzy z uczestników dopiero nad morzem przekonali się, jakim wspaniałym wynalazkiem jest ROWER!
Dzień 6.
We środę pojechaliśmy do Malborka, gdzie zwiedziliśmy zamek krzyżacki. Przewodnicy bardzo ciekawie opowiadali nam o tym miejscu. Dowiedzieliśmy się, że jest to największa gotycka świecka budowla w Europie. Naprawdę robi niesamowite wrażenie. Polecam każdemu. Następnie pojechaliśmy zwiedzić równie ciekawe miejsce, czyli zamek w Kwidzynie. Zmęczeni całodniowym zwiedzaniem wróciliśmy do naszego ośrodka. Wieczorem znaleźliśmy w sobie jeszcze troszkę siły, aby wspólnie zatańczyć tzw. „belgijkę”.
Dzień 7.
Następnego dnia po raz ostatni byliśmy na plaży. Pożegnaliśmy się z naszym polskim morzem i wróciliśmy do ośrodka, gdzie czekał na nas pan bursztynnik, który bardzo ciekawie opowiadał nam o tym złocie Bałtyku. Dzięki temu spotkaniu wiemy, jak sprawdzić, czy bursztyn nie jest falsyfikatem. Około godziny 19:00 odbyło się pożegnanie, na którym wykonywaliśmy śmieszne zadania oraz odebraliśmy nagrody, które wygraliśmy w konkursach. Następnie udaliśmy się do pokoi. W piątek około godziny 10:00 wyjechaliśmy do domu, po drodze zatrzymaliśmy się na pyszny obiad.
Niestety, o 21.00 nasza zielona szkoła dobiegła końca i byliśmy już w domach. Wszystko, co dobre, za szybko się kończy. Zabieramy stamtąd wspaniałe wspomnienia, emocje i wiedzę. Dziękujemy za wszystko Rodzicom i Opiekunom.
Aleksandra Domagała i Wiktoria Ujma